log

Zawartość tej strony wymaga nowszej wersji programu Adobe Flash Player.

Pobierz odtwarzacz Adobe Flash

Witam!

Ogólnopolska Integracja dla Choinki tuż, tuż. Mamy mało czasu, ale dla ratowania, damy radę. Musimy się spiąć, aby mały Franek mógł kiedyś, tak jak nasi najlepsi zawodnicy zasiąść za sterami ZMOTY. W oczkach naszego, już teraz kolegi jest błysk, błysk zwycięstwa, taki jaki potrzebny jest do pokonywania trudności, a zmaganie się z  trudnościami, to nasza specjalność. Pokonajmy je razem, razem możemy dużo i dlatego, jak co roku organizujemy imprezę charytatywną, z której cały dochód zostanie przekazany dla Franka Sobieraja, który od urodzenia zmaga się z chorobą. Z nami, nasz mały kolega będzie zdrowy. O to, warto walczyć, więc do dzieła, niech Franek zapamięta ten prezent choinkowy, niech będzie piękny, duży i niech nazywa się Ż Y C I E !!! 
FRANEK nie jest z Sianowa, ale co tam, nasze serce jest tak duże, że starczy, aby pomóc właśnie jemu. Walczmy o Franka, dołączmy do rodziców i walczymy wszyscy razem.

Impreza odbędzie się w dniu 19-12-2015 roku. Szczegóły wkrótce!!!!

.....oto historia Franka!!!!!!!!

Informacja o tym, że nasza rodzina się powiększy. Spełnione marzenie, radość, której nie sposób opisać słowami. Kolejne tygodnie ciąży potęgowały szczęście, miało być coraz piękniej. W dwudziestym tygodniu ciąży nasze szczęście prysło jak bańka mydlana. Podczas badań USG usłyszeliśmy, że nasze nienarodzone dziecko ma krytyczną wadę serca. Wadę, która wraz z zaczerpniętym pierwszym oddechem będzie stanowiła dla niego śmiertelne zagrożenie.
„Krytyczna wada serca płodu, ewolucyjny HLHS ze stenozą zastawki mitralnej i aortalnej”. Nie było czasu, by dokładnie poznać co kryje się za tym rozpoznaniem. Zaczęła się walka o życie naszego synka. Całe nasze życie zostało przewartościowane a my od tamtej pory skupieni jesteśmy tylko na tym aby ochronić to słabiutkie serduszko i sprawić, by biło.
Jeszcze w czasie trwania ciąży, od momentu postawienia diagnozy co 3 tygodnie musieliśmy jeździć do oddalonej od nas o 560 kilometrów Warszawy na kontrolne USG. Jedyną szansą na przeżycie dla Franka było to, żeby poród odbył się w miejscu do tego odpowiednio przygotowanym a więc w szpitalu w Warszawie. Trzeba było jeździć, więc jeździliśmy. Im bliżej porodu tym częściej, wreszcie musieliśmy wynająć mieszkanie i od stycznia 2015 praktycznie tam mieszkaliśmy. W domu zostawiliśmy 5-letnią córeczkę, która z rozpaczą w oczach obserwowała jak jej poukładane dotąd życie zmienia się diametralnie a cały jej dotychczasowy, bezpieczny świat przestaje istnieć. Była jednak nadzieja, że zbudujemy go od nowa tylko musimy zawalczyć o Franka.
Urodził się 23.01.2015r. i od samego początku wystąpiły komplikacje - nadciśnienie płucne, które uniemożliwiło przeprowadzenie koniecznych operacji. Franek przyjmuje masę leków, które mają go przygotować na zbliżające się zabiegi, by była jakakolwiek nadzieja. Praktycznie w każdym miesiącu swojego kruchego życia nasz syn trafia na stół operacyjny. Po jakimś czasie okazuje się, że na skutek tak wielu interwencji chirurgicznych Franka nie można już nawet zbadać i sprawdzić co dzieje się ciśnieniem w jego płucach.
Franek przestaje jeść, słabnie a jego stan dramatycznie się pogarsza. Natychmiast zostaje podjęta decyzja o kolejnej operacji. Stan pooperacyjny jest ciężki, narasta niewydolność serca, nie udaje się odstawić leków dożylnych. Jest coraz ciężej, Franio słabnie z minuty na minutę i po trzech tygodniach zapada decyzja o kolejnej pilnej operacji ratującej mu życie. W siódmym miesiącu życia nasz synek ma przejść trzecią już operację w krążeniu pozaustrojowym. Niestety po otwarciu klatki piersiowej okazuje się, że nie można dostać się do serca - zbyt duża ilość zrostów, kontynuacja operacji zakończyłaby się śmiercią. Szansa na operację w pierwszym półroczu życia przepadła.
Po tym wszystkim Franek cudem podnosi się i walczy. Ku naszej radości dziecko zaczyna funkcjonować bez leków dożylnych a rana na klatce piersiowej po raz trzeci pięknie się goi.
Kolejna próba operacji w opinii dotychczas prowadzących Franka lekarzy może się odbyć nie wcześniej niż za pół roku, ale Franek może do niej nie dotrwać. Nie możemy czekać! I nagle dostajemy od losu kolejną szansę – na naszej trudnej drodze o życie Frania staje prof. dr hab. n. med. Edward Malec, który kieruje Oddziałem Kardiochirurgii Dziecięcej w Klinice Uniwersyteckiej w Münster. Prof. Edward Malec podejmuje się z powodzeniem korekcji najbardziej skomplikowanych wad serca u pacjentów w różnym wieku a przede wszystkim daje szansę Frankowi i chce wykonać operację jak najszybciej.
Kwota leczenia operacyjnego podana przez Klinikę w Munster wynosi 36 500 Euro, co znacznie przekracza nasze możliwości. Jesteśmy zdeterminowani i gotowi skorzystać z tej, naszym zdaniem, ostatniej szansy na normalne życie naszego synka.
Głęboko wierzymy, iż dzięki Państwa wsparciu uda się nam uzbierać całą kwotę tak aby Franek mógł jak najszybciej wyjechać i poddać się leczeniu. Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą o wsparcie finansowe. W tym przypadku liczy się każdy dzień, prosimy więc nie bądźcie obojętni wobec dramatu Franka.

 

www.4x4-sianow.pl - Wszelkie Prawa Zastrzeone  - poczta                                     design & hosting f-ski.pl